Awokado – Semantyczny Rarytas!

Niezwykle rzadko zdarza mi się rozmyślać o polskim nazewnictwie botanicznym (zazwyczaj bowiem stanowi ono powód do śmiechu lub „szeroko rozumianego” żalu nad niewykorzystanym potencjałem naszego pięknego języka)… Oczywistym wyjątkiem od tej reguły była dla mnie swego czasu „męczennica jadalna” (jak świat „floroznawców” nazwał moją ukochaną marakuję*), ostatnio zaś podobna refleksja naszła mnie w odniesieniu do awokado właśnie…

Awokado właściwie (łac. Persea americana) nosi bowiem najpyszniejszą, a przy tym także całkiem rozkoszną, polską nazwę – „Smaczliwka wdzięczna”. Choć z nieukrywanym żalem rozumiem przyczynę, dla której na sklepowych półkach i bazarowych straganach nadal zwie się po prostu „awokado” (często też „avocado” / „avokado” / „awokado”) to jednak wyobraźcie sobie spacer po Waszym ulubionym targowisku, na którym smaczliwki, leżałyby obok męczennic i bliźniarek smacznych (dla niewtajemniczonych, popularnie zwanych liczi).

Bez wątpienia, awokado wkradło się na nasze salony „bez przepraszam” i „szturmem” już co najmniej kilka lat temu… Skąd jednak jego fenomen? To owoc, który nie tylko nadal pozostaje w modzie, ale także stał się „wyznacznikiem” społecznego statusu, a nawet służy określeniu całej grupy pokoleniowej – „generacja awokado” / „pokolenie awokado”**.

Pamiętam mój „pierwszy awokadowy raz” i uczciwie mówiąc nie był on wart zapamiętania – owoc był niedojrzały i twardy, w smaku nijaki… choć nigdy nie miałam okazji spożywać mydła, to właśnie jego użyłam jako porównania dla tego wątpliwie przyjemnego doznania, kwitując całość stwierdzeniem „smakuje jak mydło” (naprawdę nie wiem skąd to się bierze). Przez kilka lat, awokado omijałam szerokim łukiem, twierdząc że ich nie lubię.. uczciwie mówiąc ponieważ dalej mowa o latach 90tych, sądzę, że nic nie straciłam, awokado wówczas były niezwykle drogie i zapewne nadal niedojrzałe… Smutne, jak wybiórczy jest ludzki umysł, bo „drugiego” lepszego razu już nie zapamiętałam.. nie wiem zatem, kiedy awokado szturmem wtargnęło i do mojego życia…

Awokado to też gospodarczy „super killer”! Kilka lat temu światem nieruchomości wstrząsnęły słowa Tima Gurnera – dewelopera z Australii, który wzrostem popytu na jedzenie awokado wytłumaczył mniejszą podaż na zakup nowych mieszkań… wybaczcie uproszenie, ale zasadniczo w jego wypowiedzi to właśnie „tost z awokado” zagrał pierwsze skrzypce… Czy nasza potrzeba jedzenia tego pysznego zielonego owocu, naprawdę wpędza nas w kredyty? Pozostawiam ku refleksji…

Smaczliwka to owoc o niezwykle długiej gastronomicznej historii i zdaje się wypadałoby oddać jej należyty hołd! Wiemy, że w celach „jedzeniowych” w południowym Meksyku awokado było wykorzystywane już 7000 lat p.n.e. (razem zresztą z fasolą, czy papryką).  Wracając zatem do semantycznych konotacji, również i „oryginalna nazwa” cieszyć może językowych „dociekliwców”. Słowo awokado pochodzi bowiem od azteckiego słowa Ahuacuatl, oznaczającego „drzewo, na którym rosną jądra”. Nad oczywistą konotacją wspomnianej nazwy z kształtem owocu i pomarszczoną skórką nie będę się rozwodzić :), warto jednak dodać, że awokado do dziś dnia cieszy się niesłabnącą popularnością jako rewelacyjny afrodyzjak. Czy to zasługa azteckiej semantyki, czy jednak „właściwości odżywczych” trudno rozstrzygać. Faktem pozostaje, że miąższ awokado jest bogaty w witaminę E, dodającą energii i wigoru, a  wysoka zawartość zdrowych kwasów tłuszczowych, wpływa pozytywnie na poziom testosteronu. Przy tym wszystkim, owoc to także istna kopalnia cynku, kto wie czy dzięki niemu męska część „pokolenia awokado” zapomni o problemach z prostatą :)!

Aby moje semantyczne dociekania uznać za prawidłowo wypełnione, dodam, że udało mi się odnaleźć też inne intrygujące terminy opisujące awokado właśnie:

  • gruszka aligatora (od ciemnozielonej chropowatej skóry i kształtu) – okazuje się, że nazwa choć używana przez wiele lat, budziła sporo kontrowersji :).
  • masło Bogów (podobnież tak owoc drzewa awokado zwali Aztecy, ale wiarygodnego źródła nie mam więc „podobnież” niech pozostanie słowem kluczem :))
  • „Subaltern’s butter” / „midshipman’s butter” – niekoniecznie popularne, ale istniejące w języku angielskim nazwy dla awokado, powstałe w nawiązaniu do „maślanego” miąższu i propagatorów owocu na Starym Lądzie (tu w odniesieniu do młodszych rangą marynarzy)
  • „Gruszka Muszlowa” („shell pear”)/ „Gruszka hiszpańska” („Spanish pear”) – w oczywisty sposób nawiązujące do, tym razem, kształtu owocu i podobnie jak powyższe, jego postkolonialnego pochodzenia.

Wszystkie sugestie, „niewyczerpania” tematu, dopowiedzenia etc. super mile widziane!!!

* Analizie dość złożonego nazewnictwa dot. marakui dałam upust w opisie portugalskiej herbaty z marakują z Madery, więc zainteresowanych odsyłam właśnie TAM 🙂 ).
** „Pokolenie awokado” to zbiorcze określenie osób urodzonych pod koniec XX wieku (ur. 1981-1996)

Opublikowano w: Kuchnia Meksykańska

Dodaj komentarz

Musisz byćzalogowany aby opublikować komentarz.